Informacje

KWoC

Jerzy Stępień (ur. 28.11.1950 – zm. 22.01.2023) syn Henryka i Genowefy, pochodził z Wielkopola, gmina Słupia, powiat jędrzejowski w województwie świętokrzyskim. 

Po ukończeniu szkoły średniej (Liceum Ogólnokształcące w Szczekocinach) w 1968 roku rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie na wydziale fizyki. Fizyka jednak nie okazała się jego pasją. Ostatecznie w 1969 roku wstąpił w progi Akademii Górniczo-Hutniczej, którą ukończył w roku 1975. Uzyskał tytuł magistra inżyniera na wydziale Maszyn Górniczych. Ożeniwszy się, po studiach zamieszkał w Olkuszu. W grudniu 1975 roku podjął pracę w Zakładach Górniczo-Hutniczych „Bolesław”, gdzie − mając pełny etat − do września 1980 roku doszedł do stanowiska sztygara zmianowego mechanika. Następnie przez trzy lata pracował w Zakładach Remontowo-Montażowych Przemysłu Metali Nieżelaznych „Montomet” z siedzibą w Piekarach Śląskich, skąd w roku 1983 powrócił do ZGH „Bolesław”. Nabyte doświadczenie w wyuczonym zawodzie pozwoliło mu wówczas awansować na stanowisko nadsztygara ds. energomechanicznych w Zakładzie Przeróbki Mechanicznej „Olkusz”. W kopalni na maszynach opierało się całe wydobycie a maszyny w dużej mierze zaadoptowane z budownictwa nie mogły sprostać wymaganiom, jakie przed nimi postawiło górnictwo. Ich podzespoły ulegały częstym awariom a fabryki nie nadążały z produkcją części zamiennych. Tak na maszyny, jak i części zamienne do nich obowiązywały rozdzielniki, sporządzane w zjednoczeniu a niektóre nawet w ministerstwie. Dla naszych kopalń przydziały były wyjątkowo skąpe – priorytetem było górnictwo miedziowe.

W roku 1994 przewodniczył Radzie Pracowniczej ZGH „Bolesław”. Od stycznia 1995 roku Jerzemu Stępniowi zostało powierzone stanowisko Głównego Mechanika Powierzchni kopalni „Olkusz-Pomorzany”. W struktury tego pionu w zakładzie górniczym weszły dotychczasowe „pogotowia”: Pogotowie Mechaniczne i Pogotowie Elektryczne oraz Kotłownia i Warsztat Mechaniczny w rejonie „Olkusz”. Warunki emerytalne nabył w 2006 roku i wówczas przeszedł na emeryturę.
W latach od 2012 roku do końca swoich dni udzielał się jako doradca i konsultant w zakresie nadzoru nad procesem produkcji w odkrywkowej kopalni Gradir Montenegro w Czarnogórze.
A oto kilka zdań natury osobistej.

Wspomina Dyrektor Marketingu, Pełnomocnik Zarządu ds. ISO, Andrzej Szary:

Jurka poznałem we wczesnych latach 80-tych. On był inżynierem mechanikiem na flotacji „Olkusz” a ja inżynierem automatykiem na tejże flotacji. Mieliśmy wiele okazji poznać się wzajemnie i zaprzyjaźnić, pracując na tym samym obiekcie. Bardzo ceniłem profesjonalizm i zaangażowanie Jurka w prace.

Miałem okazje pracować z Jurkiem także w ramach Rady Pracowniczej, której On był przewodniczącym i razem z Nim podejmować trudne i odpowiedzialne decyzje.

Przez kilkanaście ostatnich lat Jurek pozostawał aktywny zawodowo udzielając się w ramach ZGH jako specjalista na kopalni Gradir w Czarnogórze. To dzięki Jego zaangażowaniu realizowane były główne inwestycje w Oddziale Wzbogacania Grawitacyjnego. Jego wiedzę i doświadczenie doceniali również inżynierowie z Gradiru i wiele posunięć konsultowali z Nim na bieżąco.

Żal że Jurka nie ma już z nami, ale pozostawił nam po sobie wiele dobrych wspomnień, które będziemy zawsze pamiętać.

Osobiste wspomnienie emeryta. Wspomina Jan Ryszard Chojowski:


Jurka poznałem w 1969 roku. Na pierwszym roku studiów mieszkaliśmy w Domu Studenckim Nr 4 „Filutek” przy ulicy Rostafińskiego 10. Pamiętam go jako człowieka humanistę. Dużo czytał. Miał zacięcie do nauki języków – wówczas francuskiego. Pamiętam, że często odwiedzał Empik na pl. Szczepańskim, a tam zagłębiał się w lekturę Le Figaro. W każde wakacje pisaliśmy do siebie. Miał swoje tajemnice i często chodził swoimi ścieżkami. Czasem trudno było nadążyć za nim.

W czasie gdy pracowaliśmy w Zakładach Górniczo-Hutniczych „Bolesław” poznałem go, jako dość dobrze władającego językiem angielskim. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku będąc głównym energomechanikiem kopalń współpracowałem ze szkocką firmą Weir Pamps Ltd, od której kopalnia kupiła kilka pomp głównego odwodnienia. Na początku były problemy z ich adaptacją do miejscowych warunków a tym samym ich poprawną pracą. Z tego powodu często gościłem mechaników z tej firmy i wtedy Jurka prosiłem o pośrednictwo w porozumiewaniu się z nimi. Nie odmawiał i sprawdzał się w roli tłumacza, chyba nawet z przyjemnością to robił. Pewnego razu do kopalni przyjechał przedstawiciel Firmy, senior inżynier o nazwisku Iain McKerracher, a ponieważ miał pozostać u nas na kilka dni (było to w lipcu 1999 roku) postanowiłem zabrać go do Krakowa. Jurek nie mógł towarzyszyć nam w tym dniu, więc zaproponował swoją córkę jako tłumacza. On właśnie takim był – zawsze życzliwy, uczynny wobec innych… Czas mija a wspomnienia pozostają.

Jerzy Stępień zmarł w wieku 72. lat. Pogrzeb miał miejsce 25 stycznia 2023 roku. Żałobna msza święta została odprawiona w kościele polskokatolickim. Pochowany został na parafialnym cmentarzu w Bolesławiu rodzinnej miejscowości jego żony. Przedwcześnie wyrwany z życia dołączył do panteonu spoczywających w tym miejscu ważnych dla tutejszego górnictwa osób. W pogrzebie uczestniczyło kierownictwo Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” z Dyrektorem Marketingu, Andrzejem Szarym oraz grono współpracowników z jego macierzyńskiego wydziału, Zakładu Przeróbki Mechanicznej. Uroczysty charakter tej ważnej dla tutejszego środowiska chwili zapewniła orkiestra dęta ZGH „Bolesław”. Kolegów z czasów studiów reprezentował mieszkający w Katowicach Gabriel Pustelnik. Koledze Jurkowi towarzyszyłem także ja w jego ostatniej drodze. Jurku odszedłeś zdecydowanie za wcześnie. Spoczywaj w pokoju.

Jan R. Chojowski