Informacje

KWoC

Ostatni górnik przodkowy opuścił kopalnię „Pomorzany” 24 grudnia 2020 roku. Później, do 18 kwietnia 2022 roku w kopalni pozostawała jedynie nieliczna grupa górników-likwidatorów. Ich jeszcze można było nazywać górnikami czynnymi, ale od tego momentu już tylko buldożery były w użyciu i złomiarze pastwili się nad pozostałością powierzchniowej infrastruktury przypominającej kopalnię. Te dwie wymienione wyżej daty są i pozostaną już na zawsze znamienne w dziejach olkusko-bolesławskiego górnictwa.

W sytuacji, gdy nie ma już górnictwa należało czymś wypełnić pustkę. Powstało tak zwane Bractwo Kopackie. Może nie powstało w tym momencie, ale zostało reaktywowane, bo ono de facto pod patronatem ówczesnego krakowskiego kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, zostało założone 3 maja 1446 roku przy klasztorze augustianów w Olkuszu. Było organizacją zrzeszającą ówczesnych kopaczy i gwarków trudniących się pozyskiwaniem galeny srebronośnej. Do kiedy to ugrupowanie działało trudno dzisiaj ustalić. Ta dzisiejsza, będąca w fazie organizacji struktura, odświeżona dzięki pasjonatowi historii górnictwa olkusko-bolesławskiego, Franciszkowi Rozmusowi, wzięła na siebie ciężar (i traktuje go jak obowiązek) przypominania odległej historii, ale także kultywowania tradycji ukształtowanej przez współczesnych górników. Jej insygniami, znakami rozpoznawczymi są srebrny Krzyż Gwarków z 1618 roku oraz wiernie odtworzone ze ściennego fresku z olkuskiej bazyliki charakterystyczne stroje gwarków i trzymany przez nich herb Olkusza. Bazuje także na historycznych sztandarach z przełomu XIX i XX wieku znajdujących się w bolesławskim kościele.

Te cztery sztandary okazjonalnie uczestniczą w procesjach Bożego Ciała, rezurekcyjnych i odpustowych, lecz coraz rzadziej ostatnio występują w komplecie, a powodów można by wyliczyć kilka. Nie w tym rzecz. Niektóre z nich za sprawą Bractwa Kopackiego zaprezentowane zostały dwukrotnie w katedrze na Wawelu a ostatnio także w olkuskiej bazylice, gdzie była sprawowana msza święta z okazji 413 rocznicy cudownego uratowania olkuskich górników z kopalnianej katastrofy zawału. Tam budziły zachwyt wśród mających okazję je podziwiać.

Bractwo Kopackie próbuje wykorzystywać wszelkie okazje dla propagowania wielkiej roli jaką na przestrzeni wieków górnictwo pełniło na naszych ziemiach. Taką okazją był doroczny odpust parafialny w Bolesławiu.

Uroczystość odpustowa w bolesławskiej parafii pod wezwaniem Macierzyństwa NMP i św. Michała Archanioła zawsze wypada w ostatnią niedzielę września, a tym razem była to niedziela 25 września. Tegoroczne świętowanie miało bardziej niż zwykle podniosły charakter. Mszę świętą celebrował i kazanie wygłosił ks. prałat Antoni Idasiak. Choć nie było to jakoś specjalnie nagłaśniane, na tę okazję udało się zmobilizować kilkunastu górników w mundurach galowych. W czasie uroczystej mszy świętej odpustowej przed ołtarz wystawili oni wszystkie cztery sztandary a dwa z nich uczestniczyły także w procesji. Brali w niej udział również olkuscy gwarkowie oraz reprezentujący Stowarzyszenie Szansa Białej Przemszy jego prezes, Józef Niewdana w randze generalnego dyrektora górniczego. Były władze samorządowe gminy Bolesław. Była orkiestra dęta Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” S.A., była duża grupa kapłanów z dekanatu sławkowskiego a wśród nich także księża emeryci z Będzina. Była duża grupa osób spoza parafii. Ochotnicze Straże Pożarne z terenu parafii reprezentowała OSP Laski z jej komendantem na czele. Tej reprezentatywnej grupie społecznej unaoczniono, że górnicza część mieszkańców jeszcze żyje, że jeszcze jest komu pamiętać, wskrzeszać pamięć i podtrzymywać tradycje. Mszę zakończył podziękowaniami proboszcz ks. Sylwester Kulka – dziękował wszystkim zaangażowanym w przygotowanie oraz uczestniczącym, a z imienia wymienił Franciszka Rozmusa i Józefa Niewdanę.

Na koniec dnia, w ramach VII Zagłębiowskiego Międzynarodowego Festiwalu Organowego wystąpił chór mieszany BASILEUS z Warszawy pod dyrekcją Romana I. Drozda. Został zaprezentowany przepiękny repertuar wyjęty z liturgii chrześcijańskiego Wschodu, ale nie mniej ważny był komentarz dyrygenta − potrafił do głębi wzruszyć słuchacza.

Całość wypadła wyjątkowo uroczyście.

Jan Ryszard Chojowski

Tekst ukazał się na stronie internetowej parafii w dniu 2 października 2022 roku

Pogórniczy wrzesień 2022