Stały lęk o życie, strach przed śmiercią w podziemiu kopalni, świadomość jak nikłe są możliwości ucieczki w obliczu potężnych niszczących sił natury były do zaakceptowania jedynie przy pomocy silnej wiary w Boga i zawierzeniu świętej Barbarze – patronce górników. Górnicy wierzyli mocno, a wyraz swojej wierze dawali w różnoraki sposób.
Od wieków po dzień dzisiejszy pozdrowieniem jest zawołanie „Szczęść Boże”. I takaż jest odpowiedź. W cechowniach kopalń wszechobecne były ołtarzyki z figurą lub obrazem św. Barbary, przed którymi obowiązkowo przed zjazdem na dół odmawiano modlitwę. Często zbiorową, przy zapalonych świecach i śpiewaniu pieśni. Każdy górnik podczas pracy na dole miał przy sobie symbol wiary w postaci krzyżyka, różańca lub świętego obrazka. Obowiązkowe było uczestnictwo w niedzielnych mszach świętych, w duchu głębokiej religijności odbywały się chrzciny, wesela, pogrzeby.
Od najdawniejszych czasów bractwa górnicze fundowały kościoły lub ich wyposażenie, w osiedlach górniczych wznosiły kapliczki wotywne. Często rodziny górnicze ustawiały przy drogach krzyże dziękczynne za ocalenie życia w kopalni. Powszechnym zwyczajem było fundowanie kościelnych chorągwi, a sztandary zamykanych lub zalewanych kopalń znajdowały najczęściej miejsce w parafialnych kościołach. Na ziemi olkusko – bolesławskiej takich śladów religijności i ofiarności górników i dziś znajdujemy wiele.
Jednak najbardziej rozpowszechniony był kult świętej Barbary. Mimo iż od 1969 roku po reformie liturgii katolickiej święta ta, podobnie jak i wielu innych, zniknęła z kanonu świętych chrześcijańskich z braku dowodów na jej rzeczywiste istnienie, to po dzień dzisiejszy pozostaje niekwestionowaną opiekunką nie tylko polskich górników.
Zaliczana do Czternastu Świętych Wspomożycieli podobno żyła we wczesnym średniowieczu (gdzieś między 236 a 305 r ne.) w mieście Nikomedii w Bitynii (w Azji Mniejszej), lub jak twierdzą inni w Heliopolis w Egipcie. Jej ojcem był poganin Dioskur, według jednych źródeł władca tej krainy, według innych bogaty kupiec. Dioskur chroniąc piękną córkę przed wpływami nowej wiary, a także chcąc ją ustrzec przed niebezpiecznymi konkurentami, wybudował wieżę z dwoma oknami, w której została zamknięta. Kiedy wyjechał Barbara przyjęła wiarę chrześcijańską i dla uczczenia Trójcy Świętej kazała wybić w wieży trzecie okno. Rozgniewany ojciec zakazał jej praktyk religijnych, a gdy to nie pomogło, zagroził ścięciem. Barbara uciekła i schroniła się w skalnej grocie. Wydał ją pasterz. Wówczas ojciec poddał ją straszliwym torturom. Dla pośmiewiska była nago prowadzona po mieście, bita i katowana. Jednak niezwykła jasność okryła jej ciało, dlatego nikt nie widział jej upodlenia. Umęczoną i oszpeconą ojciec ściął własnoręcznie mieczem. Zaraz po tym uderzył w niego grom z nieba, zabijając go na miejscu. Św. Barbara została patronką konających, patronką dobrej i nagłej śmierci. Uznawano ją także za patronkę ginących w czasie pożaru i rażonych piorunem. Większość tych nieszczęść grozi górnikowi pod ziemią, a że święta kryła się przed ojcem w skałach (czyli górach) skojarzono te fakty i od połowy XVI wieku oficjalnie uznano ją za opiekunkę górników. Kult św. Barbary dotarł do Polski już w średniowieczu z terenów dzisiejszych Czech.
Górnicy wierzą, że Św. Barbara ochrania ich, przynosi ratunek w razie nieszczęścia, a także wybawia dusze zasypanych. W roku 1884 ksiądz Romuald Wójcik, wikary parafii w Bolesławiu ułożył 86 stronicową książeczkę pt „Barbara Święta patronka górników” z przeznaczeniem „dla pracujących w kopalniach i zakładach górniczych”. Zawarł w niej żywot patronki górników, opis uroczystości barbórkowej, kilka modlitw do św. Barbary oraz pouczenia dla górników. Książeczkę wydano rok później a dochód z niej przeznaczono na budowę kościoła. Józef Kosno, górnik kopalni „Ulisses”, w pamiętniku pod datą roku 1919 pisał: „Robotnicy wszyscy obowiązkowo musieli przychodzić do domu zbornego, czyli tzw. cechowni, gdzie zgłaszali swoją obecność. Ale przed tym odmawiali pobożnie modlitwę „Kiedy ranne wstają zorze”, gdyż w tej cechowni był obraz św. Barbary – patronki górników. A za te modlitwy, co był (ich) przewodnikiem Kucyper Jan, to był (on) nagradzany przez Zarząd Kopalni wartością jednej dniówki miesięcznie….” A więc była nawet osoba odpowiedzialna za codzienną modlitwę do świętej Barbary przed zjazdem na dół kopalni.
Modlitwa bolesławskich górników przed zjazdem do kopalni
(wg czasopisma „Ziemia” z 1898 roku)
Obrazy i figury św. Barbary były w cechowniach kopalń rud od najdawniejszych czasów. I w naszych kopalniach „Olkusz” i „Pomorzany” figury takie zostały umieszczone w ich cechowniach natychmiast, kiedy tylko po powstaniu NSZZ „Solidarność” nastąpiło przyzwolenie władz na umieszczanie symboli religijnych w instytucjach państwowych. Poświecenie figury w cechowni kopalni „Olkusz” miało miejsce w dniu 5 grudnia 1981 roku. Dokonał go ówczesny biskup diecezji kieleckiej ksiądz Stanisław Szymecki.
Do wieku XIX także hutnicy powierzali się opiece świętej Barbary. Po wyraźnym oddzieleniu się obydwu zawodów oddali się w opiekę świętemu Florianowi. Święty Florian – (Florian de Lorch) miał już pod opieką przedstawicieli wielu różnych zawodów, które łączy obcowanie z ogniem, przede wszystkim strażaków. Jest postacią historyczną, urodził się i został stracony na terenie dzisiejszej Austrii. Był żołnierzem cesarza rzymskiego Dioklecjana, który przeszedł do historii jako niezwykle zacięty prześladowca chrześcijan. Florian de Lorch był chrześcijaninem i stanął w obronie prześladowanych współbraci. Aresztowano go i próbowano torturami wymóc zrzeczenie się wiary. Po zdecydowanym sprzeciwie męczennika 4 maja 304 roku ustawiono pobitego i zmaltretowanego Floriana z kamieniem u szyi na moście na rzece Anizie (dziś Enns) i strącono do wody. W roku 1184 na prośbę księcia polskiego Kazimierza Sprawiedliwego biskup Modeny zezwolił na sprowadzenie relikwii świętego do Krakowa. Umieszczono je w kościele wybudowanym w miejscu, gdzie wg legendy zatrzymały się wiozące je konie i żadne poganianie i zabiegi woźniców nie pomogły, by ruszyły z miejsca. To dzisiejszy kościół pw św. Floriana na krakowskim Kleparzu. Postać św. Floriana, bohatera i męczennika jest symbolem wielkiej odwagi. Święty przedstawiany jest w stroju rzymskiego żołnierza z naczyniem wypełnionym wodą przygotowanym do gaszenia pożaru, lub jako gaszący pożar.
Od roku 1993 w Dniu Górnika i Dniu Hutnika powrócono do tradycji odprawiania w dniu świąt zawodowych uroczystych Mszy Świętych w intencji pracowników Zakładów Górniczo – Hutniczych „Bolesław” i ich rodzin. Górnicy zawsze wierzyli w ogromną moc modlitwy i zawierzali swe losy Bogu w dniach zwyczajnych i chwilach ciężkich, w obliczu niebezpieczeństwa i w momentach dla nich szczególnych. W Kopalni „Pomorzany” przy figurze świętej Barbary znajduje się tablica upamiętniająca, jak czytamy na niej „…najdłuższy w powojennej Europie strajk okupacyjny pod ziemią, którym walczyliśmy o godne warunki życia”. Strajk ten trwał od 2 do 19 lutego 1994 roku i w tym czasie dwukrotnie dla strajkujących została odprawiona msza święta na dole kopalni.
W opracowaniu wykorzystano z materiały z książki:
Elżbieta Świć, Józef Niewdana, Józef Fudali;
Górników Polskich Świetny Stan
czyli tradycje zawodowe w ZGH „Bolesław” S.A. w Bukownie